Urban Vegan: Branża intensywnie reaguje na wzrost popularności diety roślinnej

Magdalena Majewska jest współwłaścicielką Urban Vegan – sklepu, hurtowni oraz sklepu internetowego z produktami roślinnymi. Odwiedzając wrocławską Veganmanię, nie mogliśmy przegapić okazji by sprawdzić, jak radzi sobie jeden z najbardziej aktywnych roślinnych projektów na tej szerokości geograficznej. Magdalena opowiedziała nam o swojej wizji na roślinną firmę, podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat zmieniającej branży spożywczej i zdradziła, dlaczego jej zdaniem „wegański, wegańskie” to termin trochę z importu.

Maciej Otrębski: Skąd decyzja o założeniu sklepu, który jest w 100% roślinny?

Magdalena Majewska: Postanowiliśmy rozpocząć naszą działalność polegającą na dystrybucji i sprzedaży produktów wyłącznie roślinnych w odpowiedzi na swoje własne potrzeby. Przechodząc z wegetarianizmu na weganizm, doświadczyliśmy braku na polskim rynku braku produktów, które odpowiadałyby naszym potrzebom. Czas zakupów w marketach wydłużył się okrutnie podczas poszukiwania produktów niezawierających jakichkolwiek dodatków odzwierzęcych.

Rozpoczynając, przeprowadziliśmy badanie rynku polegające na prowadzeniu ankiet internetowych, spotkaliśmy się też z naszymi znajomymi i zapytaliśmy się o ich potrzeby. Okazało się, że są one zbieżne z naszymi i takich ludzi jest dużo więcej.

Jakie cechy sprawiają, że ściągacie produkt do asortymentu?

Do naszej oferty wybieramy produkty, które nam smakują. Korzystamy też z podpowiedzi naszych klientów – jeśli chcą oni znaleźć coś u nas w sklepie, jesteśmy w stanie to dla nich sprowadzić. Nie bez znaczenia jest też jaką cenę ostatecznie zapłaci klient, dlatego też staramy się nie wybierać produktów szczególnie drogich lub takich, gdzie producent narzuca bardzo wysoką marżę.

Czy w hurcie i detalu oferujecie te same produkty? Czy ich popularność się różni?

Produkty, które oferujemy hurtowo są dokładnie tymi samymi, które oferujemy w detalu. Natomiast popularność względem różnych grup produktów jest odmienna. W hurcie są to opakowania gastronomiczne granulatów sojowych, serów do pizzy, mlek roślinnych. W sprzedaży detalicznej dużą popularnością cieszą się produkty zastępujące mięso i jogurty.

Jakie firmy są kluczowymi odbiorcami oferty hurtowej?

Przede wszystkim punkty gastronomiczne. Ogromna, wciąż wzrastająca popularność diety roślinnej sprawia, że takie miejsca kontaktują się z nami, prosząc o pomoc w komponowaniu menu i dostarczenie dla nich półproduktów.

Co sądzisz o certyfikatach dotyczących roślinnego pochodzenia produktu?

Certyfikaty polegające na poinformowaniu klienta o tym, że dany produkt jest wegański są bardzo ważne. W przypadku braku certyfikacji wymagamy deklaracji, że produkt na żadnym etapie produkcji, przetwarzania, pakowania, nie ma styczności ze składnikami odzwierzęcymi, które mogłyby się znaleźć w jego składzie.

Jakie oznaczenie jest Twoim zdaniem lepsze: “wegański” czy “roślinny”?

Jeśli chodzi o oznaczenie produktów na zasadzie kontry: “wegański” a “roślinny”, osobiście popieram używanie określenia roślinny.

Słowo “wegański” jest trochę z importu i tak naprawdę nie oddaje idei. Jego rozumienie jest często wypaczone. Niekiedy możecie się spotkać z informacjami w komentarzach czy postach: “Jestem wegetarianką i bardzo lubię łososia.”. Nie tędy droga. Jeżeli powiecie komukolwiek, że jecie produkty wyłącznie roślinne, nie ma tu żadnego niedomówienia. Jajko nie jest produktem roślinnym, tak samo jak ryba czy mleko.

Jak zmienił się roślinny obraz Polski w ciągu ostatnich 3 lat?

Myślę, że dieta roślinna jest coraz bardziej popularna nie tylko ze względów ideologicznych, ale i także ze względów zdrowotnych. Jeszcze 3 lata temu, kiedy zaczynaliśmy działalność, głównymi naszymi odbiorcami były bary i restauracje wyłącznie roślinne, wegańskie. Obecnym trendem jest wprowadzanie do menu potraw roślinnych także przez sieci, które stricte wegańskie nie są.

Czy w branży spożywczej można zauważyć wzrost popularności diety roślinnej?

Branża spożywcza intensywnie reaguje na wzrost popularności diety roślinnej. Coraz częściej w dużych marketach możemy spotkać produkty wegańskie. Jest coraz większa dostępność tofu, tempehu, jogurtów sojowych – produktów, które kiedyś były niszowe.

Zaczynaliśmy od sklepu stacjonarnego i sklepu internetowego. Gdyby nie wzrost popularności diety roślinnej, hurtownia chyba nigdy by nie powstała.

Sprzedajecie produkty w całej Polsce, także poza jej granicami. Czy jesteś w stanie stwierdzić, że ten trend jest zauważalny nie tylko w dużych miastach, ale także w mniejszych ośrodkach?

Żywność wegańska jest popularna tak samo w dużych miastach, jak i w mniejszych miejscowościach. Z Warszawy, czy z Krakowa mamy więcej zamówień – jest tam więcej mieszkańców. Procentowo zainteresowanie jest takie samo.

A jak wygląda sytuacja z polskimi producentami?

Cieszy nas fakt, że mamy coraz więcej polskich producentów wegańskiej żywności. Jest to dla nas bardzo ważne i promujemy takie produkty i ich wytwórców. Ten rynek ciągle jest nienasycony, brakuje na nim wielu rzeczy. Pojawiły się majonezy, sery, zastępniki mięsa i wędlin… Myślę, że rynek jest w stanie przyjąć dużo więcej. Moim zdaniem niszą są produkty mrożone. Jeśli ktoś zrobi w Polsce dobre produkty mrożone np. pizze i będzie w stanie zapewnić dobry transport – bierzemy w ciemno.

Co sądzisz o idei zero-waste?

Jako firma wegańska w stu procentach uważamy za niezmiernie ważne minimalizowanie ilości odpadów. Oczywiście, nie wszystko jesteśmy w stanie zrealizować, musimy się trzymać wytycznych sanepidu dotyczących pakowania przesyłek. Zakupione przez nas niszczarki papieru i kartonów codziennie działają pełną parą – produkujemy bardzo dużo wypełnień recyklingowych. Jeśli zamawiasz jakiekolwiek artykuły u nas, zachęcamy do zapoznania się z możliwościami ich pakowania w naszym regulaminie. Napisz nam w komentarzu jak chciałbyś, żeby Twoja paczka była zapakowana.

Jakiś czas temu wprowadziliśmy w sklepie możliwość korzystania z toreb przechodnich. Przynosisz do nas torby, których nie potrzebujesz (mogą to być zarówno torby foliowe, jak i materiałowe), a jeśli nie masz akurat torby, możesz skorzystać z tych, które przynieśli już nasi wcześniejsi klienci. Przyjmujemy w ramach zwrotu butelki po napojach, a także baterie, które oddajemy potem do recyklingu.

Jakie masz rady dla osób chcących otworzyć własny wegański biznes?

Najpierw powinniście zrobić badanie rynku – zapytajcie swoich znajomych, zróbcie ankiety w internecie, zróbcie próbne produkty, zobaczcie, komu i co smakuje. Ze swojego doświadczenia wiem, zapotrzebowanie na takie produkty jest ogromne i nie należy się bać. Jeżeli macie świetny pomysł, zgłoście się do nas, chętnie pomożemy, wprowadzimy produkty do oferty. Dzięki naszym klientom sprawdzimy czy im smakują i jak się sprzedają.

Jakie są plany Urban Vegan na najbliższy czas?

W najbliższym czasie planujemy dalej rozwijać działalność hurtową. Intensywnie poszukujemy producentów żywności wegańskiej, nawet tej przypadkowo wegańskiej, czyli takiej, o której producenci nie wiedzą, że jest w stu procentach roślinna. Planujemy również zintensyfikować współpracę z gastronomią tak by dostarczyć jak najwięcej produktów do komponowania roślinnych menu w restauracjach niekoniecznie o profilu roślinnym.

Magdalenę spotkacie podczas konferencji Plant-Powered Perspectives w Warszawie. Zapraszamy!

strona sklepu Urban Vegan – https://www.urbanvegan.pl/

Maciej Otrębski
Jem pizzę, piję kombuchę, lubię kiedy słowa brzmią dobrze, a innowacyjne idee stają się rzeczywistością. W Roślinniejemy zajmuje się współpracą z partnerami biznesowymi. Odpowiadam też za konferencję Plant-Powered Perspectives. Wcześniej byłem zaangażowany w tworzenie Eataway, największej platformy meal-sharingowej w centralnej części Europy, organizuję także wydarzenia w ramach TEDxKraków. Porozmawiajmy!